Kliknij tutaj --> 🌨️ bo to co nas podnieca

1 aktywny w tym 0 zarejestrowanych, 1 gość, 0 ukrytych . Najnowsze posty. Wszystko; Forum; Sufler; Komentarze „To Co Nas Podnieca“ je skladba provedená dne polština vydaná dne 14 říjen 2022 na oficiálním kanálu nahrávací společnosti – „ZWOLNIJ ZIOMUS ™“. Objevte exkluzivní informace o „To Co Nas Podnieca“. Najděte text písně To Co Nas Podnieca, překlady a fakta o písni. to sukces pierwsza klasa. Bo to co nas podnieca, to czasem też jest seks, a seks plus pełna kasa, to wtedy sukces jest. Bo trzeba mieć nadzieję, że biznes się opłaci, że będzie z niego zysk, a firma nic nie straci. Co Nas Kręci Co Nas Podnieca. 4 Fotos. Renia B. Março 17, 2015. Piotr B. Maio 4, 2014. Serniczek z malinami rewelacja do tego sok świeżo wyciskany i film o 236 views, 1 likes, 1 loves, 0 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from Masumi Salon Depilacji Cukrem, Kosmetyka Estetyczna: Bo to co nas podnieca to się nazywa mezoterapia Dziś w roli Je Voudrais Rencontrer Quelqu Un De Bien. Ja byłam zatrudniona,W wesołej pewnej rewii,Niestety był niewypał,Aktorzy zawiedliNie mieli nadziei,Że biznes ten się uda,Więc biznes diabli wzięli,Bo nikt nie wierzył w cudaBo trzeba mieć nadzieję,Że biznes się opłaci,Że będzie z niego zysk,A firma nic nie straciBo to co nas podnieca,To się nazywa kasa,A kiedy w kasie forsa,To sukces pierwsza klasaBo to co nas podnieca,To czasem też jest seks,A seks plus pełna kasa,To wtedy sukces jestLecz jeśli nie masz głowy,Lub brak ci też talentu,To odpuść interesy,I nie rób w nich zamętuJest pewne sztywne prawoTak jasne, jak to słońce,Że jeśli robisz biznes,To zrób też i pieniądzeBo trzeba mieć nadziejęŻe biznes się opłaci,Że będzie z niego zysk,A firma nic nie straciBo to co nas podnieca,To się nazywa kasa,a kiedy w kasie forsa, to sukces pierwsza klasa Bo to co nas podnieca, to czasem też jest seks, a seks plus pełna kasa, to wtedy sukces jest Bo trzeba mieć nadzieję, że biznes się opłaci, że będzie z niego zysk, a firma nic nie straci Bo to co nas podnieca, to się nazywa kasa, a kiedy w kasie forsa, to sukces pierwsza klasa Bo to co nas podnieca, to czasem też jest seks, a seks plus pełna kasa, to wtedy sukces jest „Bo to co nas podnieca, to się nazywa kasa….” śpiewa Maryla. Dlaczego o tego takiego cytatu rozpocząłem? A to, z bardzo prostej przyczyny. Ponieważ drodzy związkowcy, trwają rozmowy na temat wzrostu wynagrodzenia w 2015 roku. Jak wszyscy już wiemy, w najbliższym okresie planowanych jest szereg inwestycji, a dodatkowo zakład przejdzie proces modernizacji. Mimo tych zapowiedzi, podjęta została decyzja, aby w budżecie wygospodarować środki na wzrost wynagrodzenia. Oczywiście każdy wzrost uzależniony jest od wielu czynników, oraz rozmów przedstawicieli pracodawcy ze związkami zawodowymi. Za każdym razem staramy się, aby poziom wzrostu, odpowiadał bieżącej sytuacji gospodarczej, potrzebom pracowników oraz był na tyle wyważony, aby nie zachwiać ekonomią firmy. Wiadomym jest, że to członkowie związku są jedynymi zainteresowanymi, aby strony porozumiały się w tej sprawie, do nich także należeć będzie ocena negocjacji płacowych. Reszta pracowników musi z pokorą przyjąć rozwiązania, które razem z pracodawcą wypracowaliśmy, bez kontestowania podjętych decyzji. Zdajemy sobie sprawę, że jaki by poziom nie został osiągnięty, nie zadowoli on wszystkich, łącznie z nami, bezpośrednio uczestniczącymi w rozmowach. Na chwilę obecną negocjacje jeszcze trwają, a o końcowym efekcie zostaniecie powiadomieni, po osiągnięciu porozumienia w tej kwestii. W dniu 19 lutego, odbyło się spotkanie związku Solidarność z kierownictwem logistyki, dur i produkcji, które miało na celu omówienie szeregu niepokojących tematów, które członkowie związku przekazali Komisji Zakładowej. Na pierwszy ogień trafiła sprawa rotacji pracowników APT i ich dostępności w procesie produkcyjnym. Dodatkowo przekazane zostały spostrzeżenia dotyczące przydatności niektórych pracowników agencji, trafiających na linie produkcyjne. Pomimo tego, że to gorzkie słowa i każdy chce pracować, musimy pamiętać o tym, że za te osoby ktoś musi wykonać powierzone zadanie. Wiąże się to z większą ilością obowiązków spadających na was. Jestem wdzięczny za to, że chcecie na ten temat rozmawiać z przedstawicielami Komisji Zakładowej i przekazać szereg wątpliwości. Solidarność nie wstydzi się przekazać dalej ten temat, szczególnie, że coraz częściej, (jako stali pracownicy), zgłaszacie problem traktowania was, jako „zapchaj dziury”. Szczególnie odczuwacie dyskomfort, kiedy przełożeni większe zaufania pokładają w przypadkowe osoby (a może nie do końca?), niż w pracowników z wieloletnim stażem i przywiązaniem do firmy. Doszła do tego informacja o poczuciu dyskryminacji, która związana jest bezpośrednio z roczną oceną. Ta mało obiektywna ocena, stawia Was w mało uprzywilejowanej pozycji w stosunku do pracowników agencyjnych. Pogłębiło się to szczególnie w ostatnim okresie, kiedy ciężar pracy i odpowiedzialność, spadają bezpośrednio na naszych pracowników. Następnym omawianym tematem była sprawa planowania produkcji, co pośrednio zazębiło się z tematem pracowników ATP. Mimo, że polepszyła się sprawa długoterminowego planowania i ciągłości pracy poszczególnych linii produkcyjnych, jednak nie przełożyło się to, na jakość planowania bezpośredniego. O tym będziemy rozmawiać na następnych spotkaniach. Poważnym problemem, który chcieliście, aby został poruszony, była kwestia pogarszającej się dostępności do służb technicznych. Czy przyczyniły się do tego ostatnie zmiany organizacyjne w dziale technicznym? Czy może, niewystarczająca liczba pracowników technicznych zaangażowanych bezpośrednio w prewencję na działach? Nasze spostrzeżenia zostały przekazane kierownictwu, natomiast będziemy dalej analizować całą sytuację, aby pomóc w optymalnym serwisie dla działów produkcyjnych. Ostatnim tematem, który pojawił się podczas spotkania była sprawa sposobu zarządzania zespołami. Niestety z powodu braku czasu, nie został on do końca omówiony. Mimo tego Komisja Zakładowa Solidarność starała się zwrócić uwagę na delikatne kwestie związane z równowaga i priorytetem powierzanych zadań. Wbrew krążącej opinii o Solidarności, poruszany temat nie miał na celu „dokopanie” liderom lub kierownikom, lecz dotyczyły bardzo cienkiej granicy pomiędzy odpowiedzialnością za pracowników oraz wykonywaną produkcją. Chcemy tylko zaakcentować pewne zagadnienia, które zgłosili pracownicy. Jedną z nich jest sprawa wykonywania powierzonych zadań lub przejścia na inny dział i stanowisko. Jakże często odbywa się to pod presją, aby nie narazić się na negatywny odbiór ze strony przełożonego, co w konsekwencji rzutować może na ocenę pracownika. Na te fakty zwróciliśmy uwagę podczas spotkania, nie zamykając całego tematu, który będzie kontynuowany podczas najbliższych spotkań z kierownictwem. Rozdział I – „Niekomfortowe rozmowy o zarobkach” Zarobki tematem tabu. Blisko połowa respondentów (48%) uważa, że zarobki są w Polsce tematem tabu, o którym się nie rozmawia. Kobiety nieco częściej niż mężczyźni uważają, że sprawa wynagrodzeń to temat owiany tajemnicą (52% w porównaniu do 44%). Czy Pana/Pani zdaniem zarobki, są w Polsce tematem tabu, o którym się nie rozmawia? Źródło: badanie TNS Polska na zlecenie serwisu • Co trzeci pracownik (34%) uważa, że otwarte mówienie o zarobkach jest czymś pozytywnym, a co piąty, że czymś negatywnym (20%). • Wśród osób, które temat zarobków uważają za tabu, nieco więcej niż wśród ogółu jest zarówno krytyków (24%), jak i zwolenników (37%) otwartego mówienia o zarobkach. • Osoby najmłodsze (18-29 lat) aprobują mówienie o zarobkach znacznie częściej niż najstarsze (60 lub więcej lat) – 42% w porównaniu do 27%. Czy uważa Pan/Pani, że otwarte mówienie o wysokości swoich zarobków jest raczej czymś pozytywnym, czy raczej czymś negatywnym? Źródło: badanie TNS Polska na zlecenie serwisu Irytacja, zakłopotanie i strach • 50% badanych irytuje, gdy ktoś pyta ich o wynagrodzenie, a czterech na dziesięciu (42%) odczuwa zakłopotanie, gdy ma rozmawiać z innymi o zarobkach. • 28% badanych czuje się obnażonych, gdy ma powiedzieć komuś, ile zarabia. • 20% respondentów boi się rozmów o zarobkach. Czy zgadza się Pan/Pani, czy też nie zgadza z następującymi stwierdzeniami? Źródło: badanie TNS Polska na zlecenie serwisu Z bliskimi rozmawiamy chętniej • Zdecydowana większość pracujących porusza temat zarobków z partnerami (75%) i rodziną (70%), a nieco mniej niż połowa ze znajomymi (46%) i współpracownikami (44%). • 7% badanych rozmawia o zarobkach z osobami nieznajomymi. • Rozmawiając o wynagrodzeniu z partnerem, dyskomfort odczuwa 15% osób. • W przypadku rodziny, znajomych i kolegów z pracy uczucie skrępowania pojawia się jeszcze częściej, tj. u około co czwartej osoby. • Prowadząc rozmowy na ten temat ze znajomymi, dyskomfort odczuwa co trzecia kobieta i co czwarty mężczyzna. Z kim zdarza się Panu/Pani rozmawiać o swoich zarobkach? Czy czuje Pan/Pani dyskomfort, rozmawiając o zarobkach? Źródło: badanie TNS Polska na zlecenie serwisu Bogatsi mniej otwarcie o zarobkach • Otwarte mówienie o zarobkach pozytywnie ocenia około 40% respondentów z wynagrodzeniem netto, oscylującym w okolicach 2000 złotych i tylko 26% respondentów z poziomem zarobków przekraczającym 4000 złotych. • Otwarte mówienie o pensji popiera blisko połowa (48%) pracowników fizycznych. • Najwięcej jego przeciwników jest wśród kadry zarządzającej (29%). Wykres: Korelacje między wysokością wynagrodzenia, a pozytywną oceną otwartego mówienia o zarobkach. Chcemy wiedzieć, ile zarabiają inni • Aż 46% badanych chciałoby znać wysokość zarobków innych osób, pracujących na tym samym stanowisku, w tej samej branży. • Taką odpowiedź wskazało aż 64% respondentów w przedziale wiekowym od 18-29 lat oraz 54% w wieku 30-39 lat. • Wśród osób po 50-tym roku życia tego zdania jest około jedna trzecia badanych. Czy chciałby/aby Pan/Pani znać wysokość zarobków innych osób pracujących na tym samym, co Pan/Pani stanowisku w tej samej branży? Źródło: badanie TNS Polska na zlecenie serwisu Komentarze ekspertów Prof. dr hab. Małgorzata Fuszara, socjolog, ekspert kampanii „Zarobki bez tabu” Praca, płaca, płeć Badania socjologiczne pokazują, że praca zawodowa należy do wysoko cenionych przez Polki i Polaków wartości, a większość z nas (59%) deklaruje zadowolenie pracy. Nie oznacza to satysfakcji z zarobków – jedynie jedna czwarta badanych deklaruje zadowolenie z sytuacji finansowej i wysokości dochodów, większą grupę (38%) stanowią osoby, które są ze swojej sytuacji pod tym względem niezadowolone (CBOS BS 1/2014). Powstaje więc istotne pytanie, czy o swoich zarobkach rozmawiamy z innymi, czy też jest to temat tabu? Jeśli rozmawiamy, to z kim? Czy wysokość zarobków ma wpływ na relacje z bliskimi osobami, w tym na relacje najbardziej intymne? To tylko niektóre z pytań, na które staramy się odpowiedzieć w oparciu o przeprowadzone w marcu 2014 roku badania, w których odpowiednie pytania zadano 1000 osobowej próbie dorosłych (powyżej 18 lat) pracujących Polek i Polaków. Zarobki: temat tabu czy przedmiot swobodnych rozmów? Badania pokazały, że wśród pracujących równoliczne są grupy osób uważających, że zarobki to temat tabu, o którym się nie rozmawia oraz osób, które nie podzielają takiego poglądu (po 48%). Co ciekawe, kobiety, które zresztą statystycznie zarabiają mniej niż mężczyźni, a także w cytowanych badaniach częściej są we własnej ocenie i ocenie mężczyzn mniej zarabiającymi, częściej są przekonane, że zarobki stanowią w Polsce temat tabu. Czy zarobki stanowią dla wielu osób tabu dlatego, że pracodawcy zabraniają udzielania tego typu informacji, czy jest to raczej tabu kulturowe i niewielkie jest zainteresowanie zarobkami innych? Badania wskazują, że oba te czynniki mogą mieć znaczenie – niemal równoliczne są bowiem grupy osób, które chciałyby mieć wiedzę o zarobkach innych pracujących w swojej branży (46%) i tych, którzy nie chcą mieć takich informacji (51%). Sądzić więc można, że obok przeszkód nakładanych na pracowników przez pracodawców, zabraniających niekiedy udzielania takich informacji, istnieje tabu kulturowe, zapewne powodowane wpajanym podczas wychowania przekonaniem, że nie powinniśmy się interesować sprawami innych osób, a zwłaszcza ich dochodami. Ponieważ większość badanych (blisko 60%) przekonanych jest, że taka wiedza nie pomogłaby im w negocjacjach na temat własnych zarobków, takie zainteresowanie może być uważane za „pustą ciekawość” odnoszącą się do cudzych, prywatnych spraw. Na fakt, że wysokość zarobków należy do informacji „prywatnych” wskazuje też to, że wprawdzie stosunkowo wiele osób rozmawia na ten temat z partnerem/partnerką (75%) i z rodziną (70%), to znaczenie rzadziej rozmowy takie prowadzi się ze znajomymi (46%), z współpracownikami (44%), a zwłaszcza z osobami świeżo poznanymi (7%), z którymi najczęściej odczuwa się dyskomfort, rozmawiając o zarobkach. Ogólnie powiedzieć więc można, że im bliższa więź, tym częstsze rozmowy o zarobkach i rzadziej odczuwany dyskomfort podczas takiej rozmowy. Maciej Bąk, ekspert ds. Raportów Wynagrodzeń serwisu Jak Polacy postrzegają swoje zarobki? Czy są one w Polsce tematem tabu? Połowa z nas twierdzi, że tak, połowa zaprzecza. Jednocześnie jednak tylko co 5 twierdzi, że otwarte mówienie o wysokości swoich zarobków jest czymś negatywnym. Reszta skłania się ku stwierdzeniu, że jest to pozytywne zjawisko, bądź nie ma ono większego znaczenia. Może więc nie powinniśmy przypisywać zarobkom statusu owianego aurą tajemnicy, niewygodnego tematu? Ponad 70% z nas deklaruje przecież, że o temacie wynagrodzeń swobodnie dyskutujemy z rodziną i najbliższymi. Tylko co piąty z respondentów podczas rozmów w takim gronie czuje jakikolwiek dyskomfort. Rzadziej poruszamy ten temat w rozmowach ze znajomymi i współpracownikami, ale mimo wszystko na ten temat dyskutuje z kolegami prawie co drugi z nas. Zdarzają się również nieliczne przypadki, gdy o płacach dyskutujemy z zupełnie obcymi ludźmi. Tabu czy nie tabu? Kontrowersje związane ze znajomością wynagrodzeń widać było chociażby po propozycji OPZZ związanego z jawnością płac. Choć tamten projekt zdawał się mieć na celu głównie ujawnienie płac kadry menedżerskiej, i ich dysproporcji w porównaniu do zarobków pracowników szeregowych, to wskazał on jednak na spore różnice zdań pomiędzy poszczególnymi grupami. Te różnice widać również w badaniu – otwarte mówienie o zarobkach jako zjawisko pozytywne widzi około 40% respondentów z wynagrodzeniem netto, oscylującym w okolicach 2000 złotych. Tylko co czwarty respondent z poziomem zarobków przekraczającym 4000 złotych jest tego samego zdania. Najcieplej o otwartości mówieniu o zarobkach wypowiadają się robotnicy, najwięcej przeciwników znajdziemy wśród kadry zarządzającej. Co ciekawe, jednak obydwie grupy deklarują podobny poziom poirytowania w przypadku pytania ich samych o poziom wynagrodzenia. Co zatem stoi na przeszkodzie w otwartości mówienia o zarobkach? Istotne są bez wątpienia czynniki psychologiczne – zakłopotanie związane z rozmowną o zarobkach deklaruje połowa respondentów z dochodem niższym niż 1500 PLN netto. Jedną z przyczyn mogą być obawy przed postrzeganiem jako osoby, której nie do końca się w życiu udało. Irytacją na pytanie o wysokość płacy odpowiedziałaby z kolei połowa respondentów osiągających dochód większy niż 4000 PLN netto. Może to być wynik obawy o posądzenie o „złodziejstwo” i układy, które niestety wciąż często dotyka osoby zarabiające znacznie więcej niż przeciętnie. Polacy lubią narzekać, więc być może osoby dobrze zarabiające chcą uniknąć wybijania się z tłumu. Swoją rolę odgrywają również pracodawcy i ustalane przez nich reguły zatrudnienia. Nierzadko zdarza się, że oczekują oni od pracownika deklaracji zachowania wynegocjowanych warunków zatrudnienia w tajemnicy. Pozwala im to na pozostawienie sobie pola manewru w przypadku negocjacji podwyżek oraz wynagrodzeń na rekrutacji, co może stanowić dla pracodawców źródło znacznych oszczędności. Rozdział II „Aspiracje zarobkowe Polaków” Możemy zarabiać więcej. Większość pracujących Polaków (54%) sądzi, że jest w stanie zarabiać więcej niż obecnie. Takiego zdania jest 61% mężczyzn i 46% kobiet. Czy sądzi Pan/Pani, że jest w stanie zarabiać więcej w swojej firmie/ instytucji? Źródło: badanie TNS Polska na zlecenie serwisu Wiedza zarobkach innych pomoże w negocjacjach • Ponad jedna trzecia badanych (35%) uważa, że posiadanie informacji o wysokości zarobków osób na tym samym stanowisku, ale w innych firmach mogłoby zadziałać np. jako karta przetargowa i okazać się pomocne w trakcie negocjacji wysokości wynagrodzenia z pracodawcą. Czy uważa Pan/Pani, że informacja o wysokości zarobków osób na tym samym, co Pan/Pani stanowisku w innych firmach/instytucjach pomogłaby Panu/Pani w negocjacjach wynagrodzenia z przełożonym? Źródło: badanie TNS Polska na zlecenie serwisu Młodzi chcą wiedzieć więcej • Aż 64% respondentów w wieku od 18 do 29 lat oraz 54% w przedziale 30-39 lat chciałoby znać wysokość zarobków innych osób pracujących na tym samym stanowisku, w tej samej branży. • W tych dwóch grup wiekowych odpowiednio 56% i 41% respondentów uważa, że posiadanie takiej wiedzy pomogłoby im w negocjacjach wysokości wynagrodzenia z pracodawcą. • Tego samego zdania jest jedynie 22% badanych po 50-tym roku życia. Czy uważa Pan/Pani, że informacja o wysokości zarobków osób na tym samym stanowisku w innych firmach/instytucjach pomogłaby Panu/Pani w negocjacjach wynagrodzenia z przełożonym? Źródło: badanie TNS Polska na zlecenie serwisu Obawiamy się negocjowania podwyżki • Brak znajomości wysokości wynagrodzeń innych osób zatrudnionych na podobnym stanowisku w tej samej lub innej firmie/instytucji jest wskazywany przez około co dziesiątego ankietowanego (kolejno 10% i 12%) jako czynnik, który utrudnia negocjowanie podwyżki z przełożonym. • Trudności w negocjowaniu wysokości wynagrodzenia sprawia także obawa przed utratą obecnej pracy (20%), utrudniony kontakt z przełożonym/pracodawcą (17%), a także trudności w rozmawianiu o pieniądzach (16%). • Kobiety częściej niż mężczyźni wspominają o lęku przed utratą miejsca pracy (23% wobec 18%), braku umiejętności negocjowania (14% wobec 9%), a także o trudnościach związanych z tematem rozmów, jakim są pieniądze (20% wobec 14%). Co sprawia Panu/Pani największą trudność w negocjowaniu wynagrodzenia z pracodawcą? (możliwość wskazanie trzech odpowiedzi) Źródło: badanie TNS Polska na zlecenie serwisu Zarabiamy tyle co inni • Prawie połowa ankietowanych (45%) uważa, że pensja, którą aktualnie dostaje, jest mniej więcej równa średniej dla stanowiska w branży, w której pracuje. • Nieco więcej niż jedna trzecia badanych jest zdania, że ich zarobki są za niskie, zaś 15% wręcz przeciwnie. • Mężczyźni częściej niż kobiety (17% wobec 11%) mają poczucie, że ich pensje osiągają poziom wyższy niż średnia dla ich stanowiska w tej samej branży. Jak ocenia Pan/Pani wysokość swojego wynagrodzenia? Źródło: badanie TNS Polska na zlecenie serwisu Komentarz eksperta Dominika Ludwiczak, dyrektor HR, Sage sp. z Podczas analizy wyników badania w mojej pamięci przewijały się zarówno doświadczenia i uczucia, jakie towarzyszyły mi podczas rozmów z szefem na temat moich zarobków, jak i moje doświadczenia jako przedstawiciela pracodawcy – osoby zajmującej się między innymi polityką wynagrodzeń w firmie. Fakt, że pieniądze są tematem tabu w Polsce, a Polacy mają trudność w rozmawianiu o zarobkach, nie budzi wątpliwości. Jest to zapewne związane silnie z naszą dalszą i nowszą historią. Dalszą, kiedy to zarobki w PRL były niby jawne, ale postawione „na głowie” (hydraulik zarabiający wielokrotnie więcej od profesora na uniwersytecie itp.). Nowszej – w erze rodzącego się kapitalizmu i „wolnej amerykanki” w tej dziedzinie, szarej strefy, po pilnie strzeżoną tajemnicę wynagrodzeń w przedsiębiorstwach. Ta pilnie strzeżona tajemnica niestety często wiąże się z brakiem przemyślanych i stosowanych zasad w zakresie wynagrodzeń. Obecnie obserwuję coraz większą globalizację polityki wynagrodzeń w ramach korporacji, której mój pracodawca jest częścią. To co ma miejsce na dojrzałych zachodnich rynkach, i co zaczyna być wdrażane na naszym rynku, idzie zdecydowanie w kierunku jawności i transparentności zasad. Co nie musi oznaczać jawności wynagrodzeń, ale daje pracownikowi poczucie, że jest sprawiedliwie i uczciwie wynagradzany. Według konkretnych zasad To czy te zasady dany pracownik akceptuje czy nie, to już inna sprawa. Ale zawsze jest się do czego odwołać w sytuacji negocjacji, oczekiwań czy roszczeń. Kluczem do tego są określone momenty w cyklu życia firmy, kiedy robi się tzw. „salary review” i po wynikach finansowych firmy pierwszego kwartału, jeśli pozwala na to budżet, podejmowane są decyzje o wysokości puli podwyżkowej. Jest to jedyny moment w roku, oprócz okazji takich, jak zmiana stanowiska, awans czy koniec okresu próbnego, kiedy podwyżka może być przyznana. Kolejnym krokiem jest określenie przez pracodawcę i właściwe zakomunikowanie polityki w zakresie przyznawania podwyżek. Tu priorytetami może być tzw. „performance”, czyli poziom realizacji celów, jakie stawiamy przed każdym pracownikiem (miarą może być np. ocena roczna), pozycja wynagrodzenia do rynku czy rodzaj stanowiska lub rodziny stanowisk. Procent podwyżek według ustalonych priorytetów może zostać wtedy zakomunikowany pracownikom. Tym samym zapobiegamy kłopotliwym, jak wskazują wyniki badania, i ciężkim dla pracowników negocjacjom, podaniom o podwyżki w każdym momencie w roku od co śmielszych i odważniejszych pracowników. Takie rozmowy w sytuacji braku jasnych zasad są bardzo trudne i naładowane emocjonalnie zarówno dla samych pracowników, jak i ich przełożonych. Wierzę że budowanie kultury transparentności i jawności zasad oraz konsekwentne ich stosowanie będzie powoli, małymi krokami zmieniać siłę tabu wokół rozmów o zarobkach… Może zmieni się to za dwa pokolenia, ale zacząć powinniśmy teraz! Rozdział III „Z partnerem o zarobkach” Mężczyźni zarabiają więcej • Aż 75% respondentów rozmawia o swoich zarobkach z partnerem. • 15% z nich nie czuje się komfortowo, gdy w związku poruszany jest ten temat. • Więcej mężczyzn (16%) niż kobiet (13%) odczuwa dyskomfort podczas tych rozmów. • Ponad połowa pracujących mężczyzn (56%) przyznaje, że zarabia więcej od swoich życiowych partnerek. • W co piątym związku (21%) to kobieta zarabia więcej niż partner. • Co piąty pracujący (20%) odpowiada, że zarobki kształtują się podobnie. Kto w Pana/Pani związku zarabia więcej – Pan/Pani czy Pana/Pani partner? Źródło: badanie TNS Polska na zlecenie serwisu Różnice w zarobkach bez znaczenia • Dla 67% pracujących bez znaczenia są różnice w zarobkach. • Nieco częściej odpowiedzi „nie ma to znaczenia” udzielają jednak mężczyźni niż kobiety (73% wobec 59%). • Za to kobiety dwukrotnie częściej od mężczyzn uważają, że najlepiej jest jeśli partnerzy w związku zarabiają porównywalnie (30% wobec 15%). • 10% respondentów, uważa, że w związku jest lepiej, gdy mężczyzna zarabia więcej. Czy uważa Pan/Pani, że w związku jest lepiej, gdy: Źródło: badanie TNS Polska na zlecenie serwisu Zarobki vs. relacje partnerskie • Prawie co czwarty badany (23%) chciałby wiedzieć, ile zarabia nowo poznany partner lub partnerka i są to częściej kobiety (32%) niż mężczyźni (15%). • Według 88% respondentów otwarte rozmowy o zarobkach nie psują relacji seksualnych w związkach. • Badani deklarują, że na ogół nie odczuwają dyskomfortu w związku z różnicami pomiędzy zarobkami ich i partnera (76%). Jednak blisko co trzeci mężczyzna (32%) nie czuje się komfortowo zarabiając mniej niż partnerka. • 22% badanych, przyznaje, że mężczyzna, który zarabia mniej niż kobieta, jest przez nią gorzej traktowany. Częściej dostrzegają taką prawidłowość mężczyźni (25%) niż kobiety (19%). • Badani twierdzą, że osoba zarabiająca więcej, nie jest osobą seksualnie dominującą w związku (84%). Równocześnie, aż 32% badanych z wykształceniem podstawowym uważa, że osoba, która zarabia więcej dominuje w łóżku. • Aż 84% respondentów uważa, że ukrywanie zarobków w związku wpływa negatywnie na relacje seksualne partnerów. Jak wysokość wynagrodzenia partnerów wpływa na relacje w związku? Czy zgadza się Pan/Pani z poniższymi stwierdzeniami? Źródło: badanie TNS Polska na zlecenie serwisu Zarobki vs. atrakcyjność seksualna • 79% badanych uważa, że zarobki nie wpływają na atrakcyjność seksualną. • Jednak 12% respondentów zgadza się, że im wyższe zarobki tym większa atrakcyjność seksualna. • Sądzi tak również 14% mężczyzn, 18% ludzi młodych (do 29 roku życia) oraz 20% zatrudnionych w sprzedaży i marketingu. Czy Pana/Pani zdaniem zarobki mają wpływ na atrakcyjność seksualną partnera? I w jaki sposób? Źródło: badanie TNS Polska na zlecenie serwisu Komentarz eksperta Prof. dr hab. med. Zbigniew Lew-Starowicz, seksuolog, ekspert kampanii „Zarobki bez tabu” Z danych wynika, że zdaniem prawie połowy badanych zarobki są tematem tabu. To mniej niż sprawy seksu. O zarobkach rozmawia się rzadko lub wcale w gronie znajomych i w miejscu pracy. Inaczej wygląda to w związkach. Z moich obserwacji wynika, że w większości związków partnerzy omawiają finanse, dzielą je, ustalają zasady wydatkowania. Część mężczyzn ma skłonność do ukrywania części dochodów (tzw. ’zaskórniki’) przed partnerką, która nie akceptuje wydawania pieniędzy ‘na głupoty’. Zdarza się, wprawdzie rzadko, że mężczyźni ukrywają znaczącą część dochodów i w przypadku ujawnienia tego faktu dochodzi do dużego kryzysu w związku. Chwalenie się dochodem może być elementem ‘tańca godowego’ Nie zaskakuje informacja, że najchętniej o zarobkach rozmawiamy z bliskimi. Budżet z reguły omawia się w kręgu rodziny i najbliższego otoczenia (znajomi, współpracownicy), ale dotyczy to osób, do których ma się zaufanie i najczęściej w formie skargi lub rozczarowania. Podejrzewam, że w rozmowie ze znajomymi nie podaje się pełnych kwot. Rozmowa ma charakter ogólny, a nie szczegółowy. Spotykam się natomiast z przypadkami, kiedy pełna informacja o realnych dochodach ma na celu wywarcie wrażenia, chwalenia się, prowokowanie podziwu. W przypadku świeżo poznanych osób może to być forma ‘tańca godowego’, uwodzenia. Intrygującym natomiast jest fakt, że w przypadku par zgłaszających się z konfliktami w związku rzadko mogę uzyskać dane na temat zarobków. Otrzymuję dane ogólnikowe typu: ‘powodzi się nam nieźle’, ‘radzimy sobie’, ‘nie wystarcza’, ‘teraz mamy kłopoty’ itp. Dyskomfort wynika z niepewności Stosunkowo niewiele osób odczuwa dyskomfort rozmawiając o zarobkach. Zapewne dlatego, że mówi się to co chce się powiedzieć i w celu uzyskania określonego celu (w przypadku znajomych i w miejscu pracy). W przypadku najbliższych nie ma dyskomfortu z powodu poczucia bezpieczeństwa i zrozumienia. W przypadku osób obcych połowa badanych odczuwa dyskomfort – zapewne dlatego, że nie mają do końca pewności, jak będą oceniane zwierzenia na ten temat. W przypadku rozmów na tematy seksu – dyskomfort jest znacznie większy i dotyczy to również najbliższego otoczenia. Partnerzy odczuwają opory z rozmową na temat seksu w przypadku kiedy mają opowiadać o swoich problemach, rozczarowaniach czy potrzebach. Europejczycy bardziej otwarci niż Polacy Swobodna rozmowa o swoich zarobkach dotyczy połowy badanych. W przypadku rozmowy o swoim seksie byłoby gorzej. Łatwiej natomiast rozmawia się na temat zarobków innych osób – to samo dotyczy seksu. Niepokojącym jest fakt, że rozmawianie o zarobkach, aż u 20% badanych wywołuje lęk. Zapewne dlatego, że obawiają się możliwości wykorzystania, próśb o pożyczki lub lekceważenia. W przypadku seksu lęk ma znacznie większy zakres. W gabinecie większość pacjentów nie rozmawia swobodnie na temat zarobków i odczuwa zakłopotanie w przypadku pytań. Sądzę, że wiąże się z niepewnością, jak będzie oceniana ich odpowiedź. Nie mam natomiast takich problemów w przypadku pacjentów z Europy Zachodniej. Zdecydowanie są bardziej otwarci. Może to też wynikać z faktu, że w tych krajach jest większa przejrzystość finansowa, mniejsza szara strefa i oszukiwanie fiskusa. U nas ukrywa się prawdziwe dochody, kombinuje itp. W przypadku toczących z sobą wojnę partnerów bywam świadkiem szantażowania typu ‘w sądzie powiem prawdę o twoich dochodach i jak je ukrywasz’. Kobiety otwarcie o zarobkach Interesujący jest fakt, że zdecydowanie przeważają związki ze zróżnicowanymi u partnerów dochodami – z przewagą mężczyzn z wyższymi zarobkami. Zaskakuje to, że niewiele jest związków o podobnym dochodzie partnerów. W gabinecie pacjentki nie mają oporów z podaniem informacji kto w ich związku więcej zarabia. W przypadku pacjentów różnica jest wyraźna – mają opory z ujawnieniem większych dochodów partnerki. Stereotypy płci są wyraźne i nadal trwałe. Zarobki negowanym elementem atrakcyjności seksualnej Respondenci twierdzą, że zarobki nie mają wpływu na atrakcyjność seksualną. Odpowiedzi te oceniam je jako deklaratywne. Dominuje w naszej obyczajowości deklaracja znaczenia uczuć i atrakcyjności nie wiążącej się z zarobkami. Z doświadczeń terapeutycznych wynika, że nawet w przypadkach kiedy motywacją powstania związku był wysoki standard mężczyzny – to również deklarowana jest miłość do niego jako najważniejsza w powstaniu związku. W modelu atrakcyjności partnera lub partnerki zarobki nie są wymieniane, a nawet negowane. Okazuje się, że wypieranie problemu jest powszechne. Chciałbym, aby podawane odpowiedzi były prawdziwe i byłoby to dowodem upowszechniania się modelu partnerskiego w związkach. Dysponuję wynikami badań, z których wynika, że mężczyźni mający mniejsze od partnerów zarobki czują dyskomfort i są skłonni do nadinterpretowania zachowań partnerek wobec nich. Upowszechnia się model relacji partnerskich Większość badanych uważa, że nie ma znaczenia, który z partnerów zarabia więcej. Uważam, że również w tym przypadku przeważają wypowiedzi o charakterze deklaratywnym, tak jak wypada, a nie tak jak jest rzeczywiście. Jeżeli nawet tak jest, to oceniam to jako bardzo pozytywny wynik badań – upowszechnia się model relacji partnerskich i jest on postrzegany jako optymalny. Deklaratywność ujawnia pożądane postawy, nowe normy w związkach. Zauważalne to również w związkach szukających pomocy u specjalisty. Promowany jest model partnerstwa, a krytycznie oceniany tradycyjny. Program badawczy sugeruje kontynuowanie badań związków, w których zarobki partnerek znacznie przewyższają zarobki partnerów. Tego typu pogłębione i rozszerzone badania ujawnią czy odwrócenie ról w związkach jest akceptowane i nie ma wpływu na relacje. Źródło: „Polacy mówią o płacy” raport z badania TNS Polska na zlecenie serwisu marzec 2014 Image courtesy of digitalart/ Pewnie wielu kibiców myśli sobie, na co starczyłaby hulla pula, gdyby tak szczęśliwym trafem wygrać w dużego lotka. W sobotę szczęśliwców było dwóch, odbiorą po pięć dużych „baniek”, i niekoniecznie muszą się nimi z kimkolwiek dzielić. ... śpiewa Maryla Rodowicz, i chciałoby się dodać, ta zasada dotyczy też futbolu. Czyli kasa, ogromna kasa. Pewnie wielu kibiców myśli sobie, na co starczyłaby hulla pula, gdyby tak szczęśliwym trafem wygrać w dużego lotka. W sobotę szczęśliwców było dwóch, odbiorą po pięć dużych „baniek”, i niekoniecznie muszą się nimi z kimkolwiek dzielić. Ale jedenaście w sumie milionów złotych, to tylko kropla w morzu potrzeb, jakie są w futbolu. Ostatnio obiegła wszystkich informacja o „kosmicznym” kontrakcie Davida Beckama z amerykańskim Los Angeles Galaxy na sumę 250 mln dolarów za pięć lat gry. Co niniejszym oznacza, że jedna „szóstka” starczyłaby na... miesięczną pensję Becksa. Porównania z innymi kwotami, które krążą wokół najpopularniejszej dyscypliny sportu, nie mają już najmniejszego sensu. Choćby jeden przykład z Anglii wzięty, gdy w 2005 roku rodzina Amerykanina Malcolama Glazera kupiła za... 800 milionów funtów Manchester United. Dziś już wiadomo, że rekordowo przedstawiają się zyski, jakie może przynieść w przyszłym roku organizacja mistrzostw Europy. Żywimy nadzieję, że po raz pierwszy też i my weźmiemy udział w tej imprezie. Premia dla naszych piłkarzy za awans ma wynieść prawie cztery miliony złotych, a - co ciekawe - ponad pięć i pół miliona złotych wynegocjował dla sztabu szkoleniowego selekcjoner Leo Beenhakker. Zatem jest się o co bić. Wiadomo, że pieniądze szczęścia nie dają. Ale każdy chce to zbadać osobiście. Takich badaczy z roku na rok przybywa. Z ostatniego raportu „World Wealth Report 2007”, opracowanego wspólnie przez firmy Merrill Lynch i Capgemini, wynika, że w 2006 r. na świecie było 9,5 mln osób, mających aktywa powyżej miliona dolarów. To o 8,3 proc. więcej niż rok wcześniej. Krainą bogaczy jest Ameryka Północna — mieszka ich tam aż 3,2 mln. Na drugim miejscu jest Europa (2,9 mln), potem Azja i kraje Pacyfiku (2,6 mln). Nietrudno się domyślić, że najbiedniejsze regiony to Ameryka Łacińska, Bliski Wschód i Afryka, gdzie łącznie mieszka 800 tys. zamożnych. Rekiny finansów Bill Gates już nie jest najbogatszy. Ze swoimi marnymi 58 mld dol. zasłużył w tym roku jedynie na trzecie miejsce na światowej liście najbogatszych według magazynu „Forbes”. Założyciel Microsoftu przez 13 lat zajmował pierwsze miejsce, ale teraz zdetronizował go kolega z brydża — Warren Buffett, który ma już 62 mld dol. Tylko w zeszłym roku ten najbardziej znany inwestor giełdowy zarobił 10 mld dol. Na drugim miejscu rankingu znalazł się meksykański potentat branży telekomunikacyjnej Carlos Slim Helu, który uzbierał 60 mld dol. Najbogatszym Europejczykiem jest Ingvar Kamprad, założyciel sieci szwedzkich sklepów z meblami Ikea. Jego majątek „Forbes” wycenia na 31 mld dol., co daje mu siódme miejsce na świecie. Jest też dobra wiadomość dla humanistów — nawet na kulturze można zarobić kokosy. Na listę miliarderów „Forbes’a” trafiła Joanne Rowling, autorka książek o Harrym Potterze, która jeszcze dziesięć lat temu miała poważne problemyfinansowe. — Jesteśmy świadkami ogromnych zmian w rankingu najbogatszych i nie chodzi tylko o spadek pozycji Billa Gatesa. Od kilku lat maleje liczba Amerykanów w rankingu. Spośród tysiąca najbogatszych jest ich już tylko 420. Przybywa natomiast Rosjan, Hindusów i Chińczyków. Polaków też przybywa, chociaż nie tak błyskawicznie — komentuje zestawienie Łukasz Wróbel, analityk Open Finance. Polskie fortuny to pestka. Wśród tysiąca najbogatszych tylko czterej to nasi rodacy. W pierwszej pięćsetce znalazł się jedynie Leszek Czarnecki, właściciel grupy Getin Holding oraz firmy LC Corp, budującej we Wrocławiu najwyższy budynek w Polsce. Najzamożniejszy Polak miał na początku tego roku 6,4 mld, ale złotych. W dolarach to jakieś 2,6 mld, czyli prawie 24 razy mniej, niż ma największy bogacz świata. Na dalszych miejscach uplasowali się Michał Sołowow, Ryszard Krauze, Jan Wejchert, Roman Karkosik i Bogusław Cupiał. Świat się bogaci Ale nie tylko bogaczom żyje się na świecie lepiej. Większość krajów ma coraz sprawniej działające gospodarki i coraz wyższe średnie zarobki. Wśród prymusów od lat najlepiej wypadają Chiny, ze wzrostem gospodarczym 10,5 proc. w 2006 r. Dynamicznie rozwijają się również Indie (8,8 proc.) I kto jeszcze? Oczywiście producenci surowców. Na przykład Wenezuela, która dzięki swym złożom ropy naftowej miała w 2006 r. wzrost gospodarczy 10,4 proc. Także Polska w „World Wealth Report” wypada całkiem nieźle. Autorzy zaznaczają, że w 2006 r. nasze PKB wzrosło o 5,5 proc, czyli więcej, niż światowa średnia (5,4 proc.). Ten większy dochód narodowy nieźle przekłada się na kieszeń statystycznego Polaka, którego przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w 2007 r. wynosiło — według Głównego Urzędu Statystycznego — 2,7 tys. zł, czyli o 8,7 proc. niż rok wcześniej. Wraz ze wzrostem zarobków rośnie — to kolejna dobra wiadomość — udział naszych oszczędności w PKB. Z obliczeń serwisu Analizy Online wynika, że w zeszłym roku ten odsetek wzrósł z 45 proc. do 62 proc. Ale i tak, przy tak wysokiej dynamice, polskie oszczędności są mikroskopijne w porównaniu do zachodnich standardów. Średnia relacja oszczędności do PKB w 2006 r. w krajach Europy Zachodniej wynosiła 220 proc., czyli była trzykrotnie wyższa niż w Polsce. Aby dorównać zachodnioeuropejskim standardom, przy dzisiejszym PKB wartość naszych zaskórniaków powinna przekraczać 2 bln zł. Tymczasem wynosi niecałe 700 mld zł. l Leszek Czarnecki Mierzy wysoko, ale czasem nurkuje Najbogatszy w Polsce, 446 na świecie według rankingu „Forbes’a”. Majątek szacowany na 6,4 mld zł. W najnowszym, czerwcowym rankingu najbogatszych Polaków tygodnika „Wprost”, zajmuje dopiero trzecie miejsce i ma 6,3 mld zł. Akcjonariusz spółek Getin Holding, Towarzystwa Ubezpieczeniowego Europa, wyspecjalizowanego w obsłudze bogatych klientów Noble Banku oraz większości akcji spółki deweloperskiej LC Corp, która we Wrocławiu buduje najwyższy wieżowiec w Polsce. Uwielbia nurkowanie, zastanawiał się nad lotem w kosmos. Ryszard Krauze Dobrze zarobił na inwestorach Trzeci w Polsce, 897. na świecie, 3,45 mld zł majątku według obliczeń „Forbes’a”, a według „Wprost” — siódmy, z 3,9 mld zł fortuny. Kontroluje spółki Bioton (biotechnologia), Petrolinvest (nafta) i Polnord (deweloperka). Człowiek, który potrafi zarobić w jeden dzień miliard złotych. Tak stało się lipcu 2007 r., gdy Petrolinvest zadebiutował na giełdzie w cenie o 72 proc. wyższej od emisyjnej. Jednak później kapitalizacja spółki spadła. Bogusław Cupiał Zakablował sport Według „Wprost” ma 5 mld zł, co daje mu piąte miejsce w zestawieniu. Właściciel drużyny piłkarskiej Wisła Kraków, zakładu recyklingu odpadów i jednej z największych firm na świecie produkujących kable — Telefonika Kable. Sprzedają się one w ponad 80 krajach, zostały użyte do okablowania stadionów EURO 2012 i obiektów igrzysk olimpijskich w Londynie w 2012 r. Martyna Mroczek

bo to co nas podnieca